Szum mielonych ziaren na chwilę zagłuszył spokojną muzykę, która towarzyszyła ostatnim gościom. Wsypała odpowiednią ilość do kolby, dłonią wygładziła jej powierzchnię i równo ubiła kawę tamperem. Zapach świeżo zmielonych ziaren powoli rozpływał się w wieczornym powietrzu wypełniając kawiarnię. Włączyła stoper – dokładnie 24 sekundy i espresso było gotowe. Wyjęła mleko z lodówki, bez zastanowienia zaczęła je spieniać, uzyskując idealny wir. Wlewając mleko do filiżanki z espresso widziała jak pojawia się wyraźna brązowa obwódka dookoła całej szerokości. Położyła na tacy serwetkę, postawiła na niej gotowe cappuccino, a na talerzyku ułożyła dwie kostki brązowego cukru. Wygładziła dłońmi sukienkę, poprawiła czerwony kardigan, wzięła tace do ręki i lekkim krokiem ruszyła w głąb sali.
Za ladą zostawiła Piotra, który wycierając sztućce, odprowadził ją wzrokiem.
Zbliżając się do Norberta, wyprostowała plecy, rozluźniła ramiona i ciepło się uśmiechnęła. Spojrzał na nią przeciągle, zatrzymując wzrok na granatowej sukience, która podkreślała jej figurę. Karolina postawiła przed nim tacę, dyskretnie poprawiła włosy i usiadła w fotelu zakładając nogę na nogę.
Poprawił się na krześle i oparł łokcie o oparcie fotela. Pochylił się w jej kierunku i niby przez przypadek musną opuszkiem palców jej blady policzek. Jego palce wędrowały do jej ucha, spotykając się z kosmykiem włosów, z którym sprawnie się bawiły.
– Pięknie wyglądasz- jego wargi prawie się nie poruszały, a głos był słyszalny tylko dla niej. Rumieniąc się spuściła wzrok i podwinęła nogi pod siebie. – Cappuccino, pamiętałaś – wziął do ręki filiżankę i upił łyk nie spuszczając z niej wzroku. Lekko się uśmiechnęła i podała mu serwetkę, wskazując na jego mleczny wąsik.
– Dbam o swoich gości i wiem co lubią – pochyliła się do niego bliżej, nie chciała, aby Piotr słyszał ich rozmowę.
– Chodźmy na spacer, zapowiada się piękny wieczór – chwycił ją za dłoń na której zawiesił wzrok, po krótkiej chwili, powoli podniósł głowę i spojrzał jej w oczy.
Karolina poczuła jak jej żołądek powoli się zaciska, pochyliła plecy i wolną ręką szybko włożyła opadające włosy za ucho.
Na tę jedną sekundę świat się zatrzymał.
– Bardzo bym chciała – zaczęła powoli – ale za chwilę zamykamy i muszę wszystkiego dopilnować – szybko wyrwała dłoń z jego uścisku i w duchu liczyła na to, że w przyciemnionym świetle nie zauważy jej rumieńców.