Pamiętam Anię z Otwartego Wydarzenia o Pisaniu, organizowanego przez Marię Kulę. Siedziała na scenie z małym chłopcem na kolanach. On całym sobą tulił się do jej ciepłego ciała, a ona, trzymała go pewnie, ale jednocześnie delikatnie i czytała fragment swojej powieści. Ta scena mocno zapadła mi w pamięć. Zobaczyłam dowód na to, że marzenia można spełniać w każdych warunkach.

Zapraszam na rozmowę z Anną Kopaczewską o marzeniach, pisaniu, redakcji i korekcie.

Jak to się stało, że zostałaś trenerką pisania?

Lubię powtarzać, że moim życiem kieruje intuicja. Staram się jej słuchać, bo jak dotąd dobrze mnie prowadziła [śmiech]. W kwietniu 2018 roku ukończyłam półroczną Szkołę Pisania Powieści, w której pod czujnym okiem Marii Kuli rozkładałam na części pierwsze moją powieść. Tak się złożyło, że chwilkę później zaszłam w ciążę i chciałam przeformułować moje plany zawodowe. Od dłuższego już czasu dojrzewałam do tego, żeby coś zmienić, pójść za głosem serca – czyli robić cokolwiek związanego z pisaniem. I kiedy tak roztrząsałam możliwości i marzenia, przyszedł mail od Marii z zaproszeniem do rocznej Szkoły Trenerek Pisania. I choć dłuższą chwilę wahałam się -bo lubię dobrze rozważyć wszystkie za i przeciw – moje serce szybko podjęło decyzję. Oczywiście na tak [szeroki uśmiech]. A że miałam za sobą kilka lat mojej nauki pisania i czułam, że chciałabym pójść tą drogą… I tak to się zaczęło.

Co najbardziej lubisz w tej pracy?

Wiele rzeczy. Pozytywną, niesamowicie motywującą atmosferę w trakcie warsztatów. Fakt, że pomagam komuś spełnić marzenia. Rozmowy o książkach i narzędziach pisarskich. To, że dzięki tej pracy sama ciągle się rozwijam i uczę nowych rzeczy. Mogłabym tak długo recytować…

Oprócz tego, że jesteś trenerką zajmujesz się też redakcją i korektą tekstów. Czym różni się redakcja od korekty?

Tak, niedawno brałam udział w Akademii Korekty Tekstu Ewy Popielarz. Stawiam właśnie pierwsze kroki w pracy redaktorki i korektorki. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czym jest redakcja a czym korekta. Pewnie dlatego te pojęcia są czasem traktowane zamiennie. Redakcja to pierwsze (po autorze) czytanie tekstu. Poprawiamy tu błędy językowe (ortograficzne, stylistyczne, interpunkcyjne, gramatyczne) i wygląd tekstu, czyli formatowanie (podział na akapity, nagłówki itp.) Chodzi o to, aby tekst był logiczny i spójny. Sprawdzamy też stronę merytoryczną (nazwiska, daty, fakty itp.)Możemy nawet zaproponować autorowi zmiany, które naszym zdaniem pomogą czytelnikowi w łatwiejszym odbiorze tekstu. Potem do akcji wkracza korektor i poprawia to, co do poprawy pozostało (błędy ortograficzne, interpunkcyjne, literówki, niejednolite zapisy itp.), a gdy książka wraca od składacza – sprawdza, czy nie ma błędów składu typu wdowy, sieroty, bękarty itp.

Co jest najtrudniejsze w pracy redaktora i korektora?

W tym momencie, czyli na początku mojej drogi, najtrudniejsze jest dla mnie tempo pracy [śmiech]. Często zaglądam do materiałów z Akademii Korekty Tekstu, do Słownika języka polskiego itp. Upewniam się, czy na pewno mam rację co do jakieś zasady. Myślę, że to jest właśnie trudne w pracy korektora (tego doświadczonego też) – brak pewności co do poprawności zapisów, przecinków, dużych i małych liter itd. Język jest przecież żywy, ciągle się zmienia, więc zmieniają się też zasady. Trzeba za tym nadążać. W pracy redaktora najtrudniejsze wydaje mi się ulepszanie tekstu tak, żeby nie stracił on indywidualnego stylu autora. No i przekonywanie autora, że ingerowanie w jego tekst nie zaszkodzi, a może właśnie bardzo pomóc!

Jak długo trwa redakcja i korekta tekstu?

To zależy od rodzaju tekstu, jego długości(łączna liczba znaków ze spacjami), no i przede wszystkim jakości. Dwustronicowy tekst na bloga, nawet bardzo wymagający poprawek, szybciej da się usprawnić niż powieść licząca trzysta stron. Ważne też jest to, czy autor(-ka) otwarcie przyjmuje propozycje redaktora, czy raczej broni się przed wszelkimi zmianami.

Jak duży wpływ ma redaktor na tekst, z którym pracuje?

To bardzo trudne pytanie. Wydaje mi się, że zależy to od chęci współpracy autora(-ki) i otwartości na uwagi redaktora. Redaktor może pokazać, jak wydobyć więcej wartościowych elementów z książki i jak poprawić to co kuleje (np. styl, niespójna narracja, „przegadanie” scen), ale ostateczna decyzja o poprawkach i tak należy do autora.

Jak można się z Tobą skontaktować?

Można mnie znaleźć na Facebooku , na Instagramie , albo bardziej tradycyjnie – pisząc do mnie maila (kontakt@annakopaczewska.pl).