Wakacje sprzyjają czytaniu. Mam na to namacalne dowody i bardzo się z tego cieszę. Książka towarzyszy ludziom w pociągu czy w samolocie, na plaży i w ogrodzie, pomaga zwalczyć nudę lub jest chwilą relaksu.
Najchętniej sięgam po książki polecane przez innych. I dlatego zgłosiłam się do udziału w kampanii społecznej promującej czytelnictwo #wakacjezksiążką zorganizowanej przez SAVE THE MAGIC MOMENTS oraz Klub Książki PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ.
Przez cały lipiec, a nawet dłużej, codziennie (z wyłączeniem weekendów) na blogach uczestników kampanii pojawiać się będą recenzje książek. Będą to książki różnego gatunku i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Warunek jest jeden: książka musi po prostu wciągać.
Jako fanka promocji czytelnictwa i spędzania wakacji z książką musiałam wziąć udział w tej kampanii. Bo
„… w książkach wspaniałe jest to, że są jak filmy, które odtwarzają się w twojej głowie…”
Ruth Hogan „Strażnik rzeczy zagubionych”
„Strażnik rzeczy zagubionych” jest debiutancką powieścią Ruth Hogan. Ruth studiowała w Londynie i tam długo pracowała w dziale HR w administracji publicznej. Kiedy los doświadczył ją wypadkiem samochodowym i poważną chorobą uniemożliwiającą prace na pełnym etacie postanowiła zająć się pisaniem. I tak została pełnoetatową pisarką. Kocha psy i swojego męża. Mieszka w starej willi i kolekcjonuje drobiazgi.
Jedną z głównych bohaterek powieści jest Laura. To kobieta w średnim, wieku po rozwodzie z młodzieńczymi marzeniami, które głęboko zakopała. Ulgą i wytchnieniem od jej szarej rzeczywistości jest praca u doświadczonego i starzejącego się pisarza. Pomaga mu w obowiązkach domowych, przepisuje teksty, jest jego przyjaciółką. Anthony Peardew wie, że zostało mu już nie wiele czasu. Zapisuje więc ukochany dom i wszystko co ma Laurze. Po jego śmierci Laura dowiaduje się, że może zostać w domu pod jednym warunkiem: musi oddać rzeczy, które Anthony kolekcjonował. Pisarz od wielu lat zbierał przypadkowo znalezione przedmioty, opisywał je, segregował i przechowywał pod kluczem w gabinecie. Laura zaskoczona hojnym spadkiem, postanawia spełnić ostatnią wolę pisarza. W tej trudnej i prawie niewykonalnej misji pomaga jej ogrodnik Freddy i jej nowa sąsiadka Sunshine, która oprócz „własnego zespołu” ma jeszcze wyjątkowe zdolności, bardzo pomocne w odgadywaniu do kogo należą przedmioty.
Równocześnie w książce, ale kilkadziesiąt lat wcześniej w fabule, autorka opisuje historię Eunice i Bombera. Która zazębia się z wydarzeniami toczącymi się w wiktoriańskim domu Anthoniego.
„Strażnik rzeczy zagubionych” to książka pachnąca różami. O miłości i sile przyjaźni. O tym, że drobne rzeczy mają czasami ogromny wpływ na nasze losy, a zbiegi okoliczności przynoszą nadzieję i druga szansę.
Książkę przeczytałam szybko i z wielką przyjemnością. Zaskoczyła mnie panująca w niej ledwie dostrzegalna magia i delikatne nawiązanie do świętych. Autorka prostymi słowami buduje nastrój i umiejętnie łączy dwie, wydawałoby się, nie związane ze sobą historie.
„Strażnik rzeczy zagubionych” to zdecydowanie książka na wakacje. Ta powieść obyczajowa z nutką magii raczej jest skierowana do kobiet.
Po jej przeczytaniu inaczej patrzę na przypadkowo znalezione przedmioty.