Maciej nerwowo przechadzał się po dywanie. Wiedział, że pora śniadania jest bliska. Jedno krótkie miauu i powinna dać mu jeść. Nie zareagowała. Spróbował przeciągłego miauuuuu. Nic. Kolejny raz w tym…
– Nie mów do mnie „Karolcia” – mocno zacisnęła usta, a oczy zwężone w cieniutkie szparki, z czujnością się w niego wpatrywały. – No dobra, dobra – nie spuszczał z…