Wypełza powoli z najciemniejszego zakamarka. Jego oddech mrozi mi kark i sprawia, że zimny dreszcz biegnie wzdłuż kręgosłupa. Żołądek twardnieje, a umysł okrywa czarna woalka.
Nad uchem słyszę szept „Nie dasz rady”, „Jesteś beznadziejna”, „Nie masz im nic do zaoferowania” , „Są lepsi od Ciebie”…
To mój strach. Pojawia się zawsze gdy chcę zrobić coś twórczego i pokazać to innym.Przeganianie go i walka nie ma sensu, pozbywając się strachu, tracę twórczość.
Na takie poświęcenie nie jestem gotowa.
Jeśli chcę być twórcza, a chcę – to muszę zrobić w moim życiu miejsce na strach.Te dwa twory są jak bliźnięta syjamskie, twórczość nie może zrobić ani kroku na przód bez maszerującego tuż obok nie strachu.
Postanowiłam przygotować dla niego miejsce. Mnóstwo miejsca i to co dziennie. Pozwalam mu się zadomowić. Wymościć się wygodnie i być. Mam wrażenie, że im bardziej jest mu wygodnie tym mniej atakuje. Traktuje tę włochatą bestie jak pełnoprawnego członka rodziny. Głaskam, zwracam na niego uwagę i jak trzeba spokojnie uciszam. Kiedy jestem odprężona, on czuje to samo.
Gdy wybieram się w twórczą podróż zabieram go ze sobą i przed każdą wyprawą poważnie z nim rozmawiam. Z reguły jest to mój monolog, a brzmi on mniej więcej tak:
„Strachu! Twórczość i ja wybieramy się w podróż, domyślam się, że będziesz nam towarzyszył. Wiem, że masz mnie powstrzymać i wzbudzić panikę. Muszę przyznać, że wykonujesz to bardzo dobrze. Ale chcę, żebyś wiedział, że ja też będę robić swoje. Będę ciężko pracować i koncentrować się na zadaniu. Twórczość będzie mnie stymulowała i inspirowała. Musisz przygotować się na to, że tylko ja i Twórczość będziemy podejmować decyzje. Wiem, że jesteś częścią nas, ale twoje sugestie nie będą brane pod uwagę. Jedziesz z nami, ale w tej podróży nie masz prawa głosu. I najważniejsze nie wolno ci prowadzić.”
Potem oddycham głęboko, staje mocno na ziemi i wyruszamy w podróż. Ja, Twórczość i Strach. Krok w krok, obok siebie zatapiamy się w zimnym lecz oczyszczającym oceanie nieznanych rezultatów.
Do oswojenia strachu zainspirowała mnie ta książka, polecam ją wszystkim, którzy chcą, twórczo żyć.